Mało co spędza właścicielom domów sen z powiek tak skutecznie, jak robią to ceny mediów i prognozy na okres jesienno-zimowy. Jest drogo – a będzie jeszcze drożej. Sytuacja nie rysuje się więc w różowych barwach, bo przecież oprócz lawinowego wzrostu cen na rynku jest także problem z dostępem do węgla, drewna, gazu. Na te kwestie szary obywatel nie ma oczywiście żadnego wpływu. Może mieć natomiast na to, jak dużo energii będzie potrzebował w sezonie zimowym. Wyjście „mniej grzać”, podsuwane przez osoby decyzyjne, nie do końca jest komfortowe. Jest jednak również inna opcja, czyli sprawdzenie, czy przypadkiem w budynku mieszkalnym nie dochodzi do niekontrolowanej ucieczki ciepła. A to jest akurat dość powszechne, zwłaszcza w budynkach, które mają już swoje lata. Cóż więc robić? Najprościej będzie zacząć do zamówienia badania termowizyjnego.
Termografia, zwana inaczej obrazowaniem w podczerwieni, nie jest metodą nową, ale wszystko wskazuje na to, że powszechność jej stosowania będzie wkrótce standardem. Usługa ta, świadczona np. przez firmę termocent.pl z Krakowa, uznawana jest za jedną z najlepszych metod na tzw. diagnostykę cieplną. Wykorzystuje ona fakt, że obiekt o temperaturze wyższej od zera bezwzględnego – czyli każdy budynek i jego elementy oraz otoczenie – emituje promieniowanie podczerwone. Sporządzenie termografu, czyli obrazu rozkładu takiego promieniowania, pokazuje – mówiąc językiem laika – w którym miejscu ciepło „ucieka” z obiektu.
Jeśli mamy tę wiedzę, możemy podjąć odpowiednie środki zaradcze, czyli w praktyce ograniczyć ucieczkę ciepła, a co za tym idzie sprawić, że budynek będzie potrzebował mniejszej ilości energii na uzyskanie pożądanej temperatury wewnętrznej.
Patrząc na obecne realia odpowiedź na tak postawione pytanie jest prosta – w zasadzie zawsze. Każdy budynek, czy to mający swoje lata, czy dopiero budowany, może wykorzystać możliwości, jakie daje termowizja. Katowice i okolice od lat są terenem, na którym TERMOCENT prowadzi badania za pomocą kamer termowizyjnych. Najczęściej z usługi tej korzystają świadomi inwestorzy już na etapie prowadzenia prac termoizolacyjnych. To właśnie ten moment, kiedy może dojść do różnych błędów wykończeniowych, jak przerwanie ciągłości izolacji, zbyt cienka jej warstwa, niedokładne wykonanie. Wszystko to owocuje powstawaniem mostków, przez które później ciepło „ucieka”. Takie błędy często nie mogą być rozpoznane gołym okiem, zwłaszcza gdy warstwa termoizolacji zostanie pokryta kolejnymi – jak siatki, tynki, wylewki itp. Usługa, jaką jest termowizja Wrocław to okazja, by rozpoznać te wszystkie problematyczne kwestie i przeciwdziałać im na odpowiednim etapie. Badanie termowizyjne przeprowadzone dopiero na etapie końcowym, oddania domu do użytkowania, może być zbyt późne – koszty naprawienia błędów wykonawczych mogą okazać się zbyt wysokie, a firmy budowlane wielokrotnie nie poczuwają się do odpowiedzialności za nie. Ciężko też może być wyegzekwować poprawki z ich strony, jeśli np. nie dysponujemy spisanym zakresem prac, umową, gwarancją, to jest typowe dla naszej „budowlanki” w przypadku inwestorów indywidualnych.
Inwestycja w badania termowizyjne, i to na różnych etapach prac budowlanych, czy też przy zakupie domu z drugiej ręki, może błyskawicznie przełożyć się na oszczędności na ogrzewaniu i choć trochę poprawić komfort cieplny i budżet lokatorów.
