Zawsze z zaangażowaniem dzielił się swoją wiedzą, potrafił przyciągnąć do siebie uczniów, zarażając ich swoimi pasjami. Uczył nie tylko wiedzy książkowej, ale także tej ważniejszej, mądrości życiowej, empatii, otwartości na drugiego człowieka i tolerancji wobec każdego. Namawiał do wyrażania własnego zdania, szanując jednocześnie opinie innych, uciekał od zaściankowości, poszerzając w tylko sobie znany sposób horyzonty myślowe młodych ludzi. Oprócz nietuzinkowych lekcji języka polskiego prowadził zajęcia z filmoznawstwa i koło filmowe, na których dzielił się pasją z zakresu kinematografii polskiej i światowej. Sam kręcił filmy, do czego zachęcał również swoich uczniów.
Jacek jest osobą niezwykłą, nieprzeciętną, wyznającą wartości, które powinny być dla wszystkich oczywiste, takie jak prawda, szacunek wobec drugiego człowieka, przyjaźń, ogólnie pojmowane dobro… Niejednokrotnie okazywało się, że w jego przypadku nie są to słowa bez pokrycia. Pomagał na przykład przy organizacji corocznych koncertów charytatywnych, odbywających się od lat w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1. Dzięki nim udało się pomóc wielu potrzebującym, głównie chorym dzieciom.
Dziś sam potrzebuje pomocy.
W marcu 2019 roku rozpoznano u niego złośliwy nowotwór przewodu pokarmowego. Przez 6 tygodni był poddawany radioterapii oraz chemioterapii w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Po wakacjach, we wrześniu 2019 roku, Jacek wrócił do pracy, wierząc, że udało mu się wygrać walkę z rakiem. Tak się jednak nie stało, gdyż w listopadzie okazało się, że choroba nie odpuszcza.
W styczniu 2020 roku w Szpitalu Klinicznym w Warszawie został poddany operacji brzuszno-kroczowej z rekonstrukcjami plastycznymi (trwała 9 godzin, przeprowadzały ją 3 zespoły lekarzy).
Po powrocie do domu Jacek był pełen wiary w lepsze jutro.
Sądził, że najgorsze jest już za nim, los jednak okazał się przewrotny.
Podczas badan kontrolnych, w kwietniu bieżącego roku, dowiedział się, że nastąpiła progresja choroby. Pojawiły się przerzuty w miednicy oraz nacieki na kości.
Czekała go kolejna chemioterapia, tak wyczerpująca dla osłabionego przecież organizmu, która na domiar złego nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
To załamało Jacka, któremu brakuje już sił do walki z chorobą, jest słaby i bardzo zmęczony. Obok niego jest jednak kochająca i wspierająca rodzina.
Ostatnią szansą dla naszego kolegi, określaną jako ratującą życie, jest immunoterapia. Polegać ma ona na podawaniu minimum przez pół roku, 5 razy w miesiącu, drogiego leku.
Półroczna kuracja to kosz rzędu 113 601,24 zł !!!
Do tego należy doliczyć 3 tysiące złotych miesięcznie potrzebne na zakup innych leków, materiałów opatrunkowych i pielęgnacyjnych. Jest to ogromna suma, przekraczająca możliwości finansowe rodziny Jacka, dlatego postanowiliśmy działać i szukać wsparcia dla naszego kolegi u każdego człowieka nieobojętnego na cierpienie innych.
Liczymy, że uda mu się pomóc i że wróci do zdrowia, że będzie mógł znów cieszyć się życiem i realizować marzenia, że przeczyta jeszcze niejedną książkę, nakręci niejeden film i założy własną pasiekę.
Chcemy zrobić wszystko, co można, aby pomóc Jackowi, dlatego prosimy o wsparcie. 113 601,24 zł to duża kwota, ale liczy się każda złotówka. Jesteśmy przekonani, że razem uda się uzbierać tę sumę, aby wesprzeć naszego kolegę w tej jakże trudnej walce o życie. Wierzymy, że dobro powraca i że los można odwrócić.
6 0
https://www.siepomaga.pl/jacek-brembor