Na stronie Mateusz Oźmina Siepomaga.pl można przeczytać pozytywne wiadomości dotyczące poprawy stanu zdrowia chłopca, którego historia poruszyła całą Polskę:

Za nami kolejny dzień uciążliwych badań. Nie poddajemy się!!!

1. Chemia działa.

2. Wyniki krwi są dobre jak na dziecko onkologiczne.

3. Rezonanse głowy i kręgosłupa są dobre nie wskazują niebezpiecznych zmian, a dotychczasowe wątpliwości wyjaśnione na korzyść pacjenta

Przed nami jeszcze jedno badanie, potem chemia i wtedy przechodzimy do ataku ze zdwojoną mocą i siłą- przeszczep komórek krwiotwórczych. Zatem .... Czas wreszcie na odpoczynek w szpitalnym łóżku. 

Matiego w szpitalu nie opuszcza poczucie humoru.

Trzymamy kciuki za dzielnego Wojownika!

Swoimi przemyśleniami na FB podzieliła się mama Mateusza:

- Kochani coraz więcej mam pytań od Was - jak się z tym wszystkim czujemy, jak sobie radzimy!
Jedno co wiem to, to że jesteśmy spokojniejsi, odkąd podjęliśmy decyzję o leczeniu Matiego w USA. Mamy pewność, że lekarze zrobią tu wszystko co można, bo mają inne możliwości, a my rodzice zrobiliśmy wszystko, aby je wykorzystać!!!!!

Będąc tu mamy nadzieję, że będzie dobrze. Sama bym tej decyzji nie podjęła, bo jestem tchórzem- a wyjazd do USA - to dla mnie coś w rodzaju wycieczki na księżyc. Dobrze, że mój mąż jest bardziej światowy. Bałam się tej walki, zbierania pieniędzy, pozostawienia Kuby. Prościej byłoby zostać w naszym dotychczasowym szpitalu. Niestety tam ciągle dostawaliśmy złe wiadomości. Do tego świadomość, że działają po omacku, bo nigdy nie spotkali się z takim przypadkiem, że nigdy nie udało im się uratować dziecka ze wznową- zabijała!!!!

Mało przyjemna była też ciągła walka o każde dodatkowe badanie, które po konsultacjach zlecali lekarze amerykańscy... Mimo dobrej woli naszych polskich lekarzy i często wielkiego zaangażowania - to jednak możliwości naszej służby zdrowia są inne. Gdybyście kiedykolwiek rozważali leczenie gdzie indziej, ja mówię NIE WAHAJCIE SIĘ! My doświadczyliśmy takiej ilości dobra, że nazwać to można tylko cudem. Nigdy nie przypuszczałam, że w ludziach jest tak wiele pokładów dobra, a walka Armii Mateuszka i ich dalsze zaangażowanie w inne zbiórki - mnie onieśmiela. Dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna - z niecierpliwością czekając na kolejne wyniki badań Matiego.